Raport Rzecznika Ubezpieczonych o UFK - pierwsze wnioski

Raport Rzecznika Ubezpieczonych dotyczący ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych oraz sposób jego publicznej prezentacji stanowi interesującą próbę wpłynięcia na rzeczywistość nie tylko ubezpieczeniową. Szczególnie ciekawe jest modne obecnie (i jak praktyka wykazuje, bardzo skuteczne) posłużenia się instrumentem, jakim jest medialna krytyka Komisji Nadzoru Finansowego. Krytyka ta stanowić może formę nacisku na Komisję aby podjęła działania, do których prawnie nie jest zobowiązana lub wręcz których podjęcia prawo Komisji zabrania.

 

 

Rzecznik Ubezpieczonych skorzystał z tego, że zakłady ubezpieczeń nie powołały się na istniejące przecież argumenty prawne uzasadniające ich stanowisko lecz opisał nie zawsze przemyślane praktyki, z których jednak zdecydowana większość nie narusza prawa. Dlaczego tak się stało, będą musiały się zastanowić m.in. zarządy zakładów ubezpieczeń, z których każdy z osobna będzie chyba musiał na koniec roku odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście najlepsza jest dla kierowanego przez nich zakładu stosowana obecnie taktyka obrony oferowanych przez nie produktów.

 

Sposób prezentacji raportu ze strony Rzecznika Ubezpieczonych pozwala na postawienie tezy, że raport dotyczący ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych już na wstępie pozbawiony został potencjalnej siły rażenia ze względu na błędne wnioski jakie wyciągnięte zostały z faktów opisanych w raporcie.

 

Zajęcie przez Rzecznika Ubezpieczonych pozycji Robin Hooda zwykle jest zabiegiem skutecznym, odwołującym się do pozytywnych emocji, po opadnięciu których warto na zimno dokonać analizy prawnej, od której chyba jednak rynek nie ucieknie. Wyniki takiej analizy mogą się różnić od wniosków wynikających z raportu i wskazywać inną rzeczywistość niż opisana w raporcie. Konieczność przeprowadzenia takiej analizy uzasadnia treść raportu.. Raport Rzecznika Ubezpieczonych, w przeciwieństwie do prezentowanych wniosków, pomimo błędów w nim zawartych stanowić będzie wartość dodaną dla rynku, z której prawdopodobnie nie wszyscy skorzystają w jednakowym zakresie.

 

Spodziewać się można więc aktywnej odpowiedzi ze strony zakładów ubezpieczeń. Polityka przemilczenia raportu wydaje się bowiem bardzo ryzykowna, prowadzić bowiem może do wyciągnięcia błędnych wniosków w oparciu o wywoływane emocje oraz manipulacje faktami mogącym prowadzić do zdeformowania rzeczywistości. Wprawdzie od raportu Rzecznika Ubezpieczonych znacznie większe znaczenie mają opisane w raporcie wyroki SOKiK, lecz raport ten ze względu na jego medialny charakter może utrudnić niektórym z zainteresowanych skorzystanie z możliwości jakie dają im UFG. Dotyczy to także ubezpieczonych.